BOXER-MOTOR
spacer
header
Start arrow PORADY arrow PATENTY arrow Duży zbiornik GS-a - miraż cysterny z betoniarką ver. I
Duży zbiornik GS-a - miraż cysterny z betoniarką ver. I PDF Drukuj E-mail
Autor : Stranger   
05.11.2005
Na początek powiem tylko tyle, że jeśli nie macie dość cierpliwości, to nie zabierajcie się za ciecie i spawanie zbiornika. Ale jeśli już się zdecydujecie na ten krok, wtedy musicie najpierw dokładnie wyczyścić baniak, żeby przypadkiem jakieś bum nie było, i żeby wam klejnotów nie urwało. Jest ponoć jakiś specjalny płyn (nie pytajcie jak się nazywa, bo nie wiem) neutralizujący paliwo, ale nie mam pojęcia gdzie go szukać. Ja poradziłem sobie tak, że po zlaniu paliwa baniak chyba ze 3 dni leżał na słoneczku i odparowywał. Potem jeszcze woda z Ludwikiem do mycia naczyń i bełtanie kilka razy.Image

Po tych zabiegach było już dobrze i bez wybuchowych efektów udało się użyć szlifierki kątowej z cienką tarczą do cięcia stali. Przed tym jednak dokładnie zaznaczyłem linie cięć markerem.

Blacha, której użyłem do zrobienia klinów, pochodziła z kawałka karoserii z VW Transportera - do produkcji aut używa się blach wysokotłocznych, więc w miarę łatwo można je formować. Kliny i wstawki odrysowywałem najpierw na kartonie, a potem robiłem je z blachy (żeby były symetryczne po dwa - prawy i lewy). Brzegi każdego klina były zafazowane przy użyciu specjalnych szczypiec blacharskich. Co to daje ? Ano to, że nie trzeba zbyt dużo szpachli potem nakładać, bo zakładki wychodzą bardzo równo. Każdy klin był na początek jedynie punktowo przyłapany spawami. Jak już całość była uklejona, to przyszedł czas na spawanko.

Najlepszy do tego celu jest Tig, ale spawanie trwa wtedy bardzo długo i pochłania sporo specjalnego drutu - zaletą są szczelne spawy i nie ma potem mozolnego ich szlifowania. Mój spawacz nie miał dość czasu i w ruch poszedł zwyczajny migomat. Tutaj jednak spawy są już gorszej jakości i jest masa szlifowania. Do tego sporo nieszczelności, które trzeba potem mozolnie lokalizować i usuwać.

Szczelność najlepiej sprawdzać naftą, która doskonale penetruje, ale z kolei konieczne jest potem ponowne dokładne czyszczenie baniaka, żeby nie było srrrruuuu. Ja użyłem ok. 1,5 l oleju opałowego do tego celu - nie trzeba go nawet wylewać po to, by robić poprawki - na pewno nic się nie stanie, nie ma mowy by się zapaliło cokolwiek. Po wlaniu oleju do zbiornika potrzeba w jakimś naczyniu wymieszać trochę zwykłego wapna tak by była to treściwa zawiesina. Wszystkie miejsca spawane malujemy tym szpejem i podsuszamy jakimś palnikiem. Bierzemy baniaczek w łapki (pozakręcane miejsca na kraniki i korek wlewu) i bełtamy. W miejscach gdzie są nieszczelności na wapnie pokażą się tłuste plamy. No to znów migomacik i spawanko w miejscach gdzie cieknie. Potem wiadomo - szlifowanko i ponowne smarowanie białym szpejem i podsuszanie. Tak aż do skutku. U mnie poprawki zajęły niemal dwa dni !!!

Po spawaniu baniak dobrze jest pociągnąć jedynie sprayem i pojeździć tak z miesiąc - jeśli będą jeszcze jakieś nieszczelności to powinny się pokazać. Zaoszczędzimy sobie ponownego malowania.

To tak w wielkim skrócie  - zajęcie czasochłonne, ale daje sporo satysfakcji. Mój baniak po zabiegu ma 47L i starcza mi na przejechanie 800 km. Można oczywiście zrobić jeszcze większy, tylko po co ? Zimą mam w planach zrobienie takiego samego zbiornika z laminatów - pracuję teraz nad tym - szukam materiałów i wypytuję fachmanów pracujący na co dzień przy wyrobie kajaków i innych bzdetów z żywic. Być może nawet uda się zmajstrować jakieś kopyto i wtedy za rozsądną kasę będę mógł zrobić taki baniaczek komuś, kto będzie chciał. Ale do finału droga jeszcze daleka, więc proszę się nie gorączkować - jak zrobię dam znać.

Stranger

Image Image Image Image Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image



Ostatnia aktualizacja ( 11.06.2006 )
< Poprzedni
Copyright 2000 - 2005 Miro International Pty Ltd. All rights reserved.
Mambo is Free Software released under the GNU/GPL License.
Turystyka motocyklowa