Piękny
RS widoczny na zdjęciach jest własnością Jarka Lachmana. Jarek na codzień
prowadzi własną firmę zajmującą się kompleksowo zielenią. W sezonie w
pracy porusza się swoim BMW - zaoszczędza wtedy mnóstwo czasu na przejazdach
przez zatłoczone miasto. Jakież jest zdziwienie jego klientów, kiedy na
spotkanie przyjeżdża motocyklem, zdejmuje kask... Dzięki temu w większości
sytuacji łatwiej przełamuje się bariery, nawiązuje się nić sympatii.
Najbardziej zaskoczeni są policjanci, kiedy po zatrzymaniu do kontroli okazuje
się, że kierowcą jest ... młodzian, który dwadzieścia lat skończył już
kilka "chwil" temu.
Pierwszym
"poważnym" (pod względem mocy i odejścia) motocyklem Jarka była
Suzuka enduro 350 cm3, kupiona w 1979 roku za 660 USD. To były czasy...
Później
były inne motocykle, zaś przed zakupem BMW jeździł 3 lata Kawasaki GTR. Po
sprzedaniu GTR-a zamierzał kupić Yamahę TDM, jednak trafiła się okazja i długo
się nie namyślając został właścicielem pięknie utrzymanego R 1100 RS -
jednego z nielicznych (być może jedynego) jeżdżącego po polskich drogach.
Ponieważ GTR był odpowiedzią Kawasaki na turystyki BMW, opowiadając o swoim
aktualnym moto Jarek odnosi te spostrzeżenia do wcześniejszej Kawy :
- owiewka, w Kawie ogromna, zero wiatru. Podczas jazdy w deszczu mokły
jedynie czubki butów i czubek kasku. Podczas zimnych dni jeździło się
bardzo przyjemnie, część gorącego powietrza z chłodnicy ogrzewała
kierowcę. Latem zaś jazda przestawała być przyjemnością - za owiewką było
bardzo gorąco. Aby temu zaradzić zdemontowałem dolną część owiewki -
sytuacja jeszcze się pogorszyła, całe gorąco z silnika uderzało we mnie.
W BMW owiewka jest dużo mniejsza, porównując z Kawą to tak, jakby jej nie
było. Dużo bardziej wieje na kask (mimo max. "postawionej" szybie
owiewki) oraz na kolana, ale w końcu przestało być gorąco.
- pozycja na BMW jest bardzo wygodna, kierowca może regulować pozycję
kierownicy, kąt nachylenia szyby oraz wysokość siedzenia w trzech
pozycjach. Mimo stosunkowo wąskiej kierownicy przy dłuższej jeździe nie
odczuwa się bólu rąk czy nadgarstków. Motocykl jest dość wysoki, osoba o
wzroście 170 cm musi max. obniżyć siedzenie. Przy takim ustawieniu
siedzenia kierowcy siedlisko pasażera jest o ok. 4 cm wyżej i przy
niespodziewanym hamowaniu pasażer zsuwa się na kierowcę.
- silnik, w GTR pochodził od GPZ. Mimo zabiegów konstruktorów, aby zwiększyć
jego elastyczność do jazdy turystycznej, uzyskany efekt był tylko częściowy.
Silnik poniżej 5.000 obr/min jest mułowaty, konieczne były redukcje biegów,
za to powyżej 7.000 obr/min motor dawał solidnego "kopa". Dla porównania
silnik boksera jest zupełnie odmienny, nie "kopie" gwałtownie przy
wysokich obrotach, ale ma nieporównywalną elastyczność i przyspieszenia w
średnim, użytecznym zakresie obrotów. Bardzo rzadko zachodzi konieczność
redukcji biegów przy wyprzedzaniu na 5 biegu, wystarczy odkręcić manetkę
gazu. Silnik BMW ma bardzo małe drgania (wiadomo, bokser), jedynie na biegu
luzem odkręcenie gazu pochyla motocykla na bok (siła bezwładności),
podczas jazdy efekt ten jest niewyczuwalny. Z odpalaniem silnika nie ma
najmniejszych problemów - czy to zimny po dłuższym postoju, czy też gorący
- pali od dotknięcia. Zimny silnik po uruchomieniu przez chwilę lekko stuka.
Nieprzyjemne stuki pojawiają się także przy wzroście temperatury silnika
powyżej 1 kreski od normalnej na wskaźniku np. podczas jazdy w korkach w
upalny dzień.
- skrzynia biegów lubi zgrzytnąć. Szczególnie przy włączaniu jedynki
zawsze słychać stukot, czasem trzeba dwukrotnie wycisnąć sprzęgło, aby
wrzucić jedynkę. Wszystkie R 1100 mają ten objaw.
- zawieszenie w BMW jest znakomite - zarówno w jeździe na wprost jak i na
zakrętach motocykl posłusznie jedzie tam gdzie chcę, nie ma żadnych objawów
myszkowania, tańczenia na koleinach, pływania na zakrętach, itp. Zupełnie
nie występuje zjawisko nurkowania przodu podczas hamowania - zasługa
Telelevera. Pamiętam, jak z żoną jechaliśmy w Bieszczady, ponad 500 km. Za
względu na problemy mojej ślubnej z kręgosłupem zamierzaliśmy trasę
pokonać w dwóch rzutach, po 200-300 km. Zdziwiliśmy się oboje, kiedy
"niechcący" dojechaliśmy do celu jednego dnia nie odczuwając trudów
drogi - to może świadczyć o zawieszeniu w RS-ie. Dla porównania
zawieszenie Kawy było niespecjalne, odczuwałem myszkowanie na nierównościach
i poprzecznych garbach (być może winę tutaj miały opony).
- czterotłoczkowe hamulce w BMW są bardzo dobre i skuteczne - bez problemu
hamuje się dwoma palcami
- światła w RS-ie są takie sobie. Rewelacyjne światła były w GTR-e,
mimo zwykłej żarówki bardzo dobrze oświetlały drogę, lepiej niż mój
samochód.
- średnia widoczność w lusterkach, ale bez przesady, w porównaniu z niektórymi
szlifierkami, w Kawie była idealna.
Eksploatacja
Podczas eksploatacji BMW nie sprawiał mi większych
problemów, to raczej ja je sprawiałem. Kupiłem go z przebiegiem ca 24.000 km,
teraz na liczniku jest 40.000 km. Jedyną awarią było uszkodzenie ślimaka napędu
prędkościomierza. Nowy (cały kompletny napęd) kosztował około 50 DM.
Natomiast pechowo miałem dwie kolizje. Pierwsza wyglądała w ten sposób, że
kobieta kierująca przede mną przerdzewiałym maluchem, po ruszeniu ze skrzyżowania
nieoczekiwanie zatrzymała się na środku jezdni. Jadąc za nią zagapiłem się
i uderzyłem w tył 126p. Oczywiście od razu się przewróciłem, i kobieta
odwróciwszy się była zdziwiona co się stało, bo nikogo za sobą nie widziała....
Straty w maluchu były następujące : przełamany zderzak tylny, wgnieciona
pokrywa silnika, przełamana tylna belka, przesunięty silnik, pęknięty
rozrusznik i szereg drobniejszych uszkodzeń. Mój motocykl miał zarysowaną
owiewkę i pęknięty kierunkowskaz (20 DM). Telelever ani drgnął, mierzyłem
w stacji diagnostycznej, nie zgiął się nawet o milimetr.
Drugie
nieprzyjemne zdarzenie (czytaj gleba) miało miejsce wskutek poślizgu na
rozlanym oleju. Podczas jazdy nieoczekiwanie moto się obróciło i po złapaniu
przyczepności rzuciło mnie bokiem na asfalt. Tutaj straty były większe -
wygięła się śruba pokrywy zaworów i sama pokrywa. W bokserach R 1100
pokrywy są mocowane na śruby o stożkowym zakończeniu. Pod łbami tych śrub
są uszczelki zapobiegające wyciekom oleju. Najbardziej narażona na
uszkodzenie jest dolna przednia śruba. Sama śruba jest niedroga (17 zł w
Polsce), jednak jeszcze mam problem z wyciekiem oleju. Nauczony doświadczeniem
zaopatrzyłem się w gmole. Co ciekawe, BMW nie oferuje gmoli, jedynie takie
plastikowe nakładki na dolną część pokrywy zaworowej, seryjnie montowane w
R 1100 GS, dlatego trzeba ich poszukać u firm trzecich. Ja swoje gmole kupiłem
w Polsce (ściągnięte na zamówienie) za 420 zł.
Motocykl pali średnio ok. 6 l/100 km przy jadach z prędkościami do 130 km/h.
Rezerwa paliwa wskazuje nieco na "wyrost", tzn. mimo bardzo poziomu na
wskaźniku nigdy nie udało mi się wlać ilości paliwa zbliżonej do
nominalnej. Silnik oleju praktycznie nie "bierze" - stały poziom od
wymiany do wymiany.
|